Smaki Sri Lanki to przede wszystkim przyprawy...kumin, kardamon, kurkuma, chili, liście curry, cynamon.. sprawiają, że potrawy nabierają niesamowitego aromatu i smaku.
Dominuje tutaj królestwo dhali i curry - z czym tylko sobie zamarzycie. Ja wybierałam potrawy bez mięsa....zachwycałam się fantastycznym curry z chlebowcem, z bakłażanem...cudownym sambalem, genialnymi rotti.. Falafele akurat średnie ;)
Tam jest po prostu raj dla wegetarianina - warzywa są piękne, duże, dorodne aż oczy jedzą :)
Niezapomnianą przygodą kulinarną (i nie tylko) była wizyta w tradycyjnej lankijskiej wiosce.
Poczęstunek zaczął się od odkażenia ;) hehee - zostaliśmy poczęstowani arakiem (w łupince kokosa, którego wcześniej zjedliśmy)
Potraw było o wiele więcej, po prostu nie miałam głowy, żeby potem robić zdjęcia hehe..
Te chrupki to papadamki - no wielbię po prostu. Jadłam codziennie.
Tradycyjnie, jedzenie dostaliśmy na liściu palmowym (czyż to nie fantastyczny sposób, żeby nie zmywać ;) no i ekhm, ekhm eko przecież). Cudowną, fantastyczną przygodą było dla mnie jedzenie palcami. Tak, tak wiem bakterie itp. - no jakoś nic mi się nie stało. Dla opornych były normalne sztućce ale uważam, że w życiu trzeba wszystkiego spróbować. I było genialnie:)
Oczywiście pierwszy raz zupełnie mi nie szło ;) Poprawnie, trzeba ugniatać wszystko razem w małe kulki i wkładać do buzi tylko trzema palcami a nie całą ręką :) ale ile zabawy było, to moje!
Miałam też okazje spróbować tradycyjne lankijskie ciasteczko - w wersji na słono, z liśćmi curry - smakuje bardzo podobnie jak nasze chrupki do smażenia - kratki. Nie zostałam fanką.
A widzieliście jak wygląda świeżo zerwana gałka muszkatołowa? a tak:
Pierwszy raz w życiu jadłam również rambutany :) coś jak liczi, tylko większe :)
Absolutną nowością było dla mnie skosztowanie owocu Czerymoja - inaczej Anony. Śmieszne, bo większości ludzi kojarzy się on z czymś obrzydliwym. Porównywano go do upieczonego mózgu, spleśniałych wnętrzności, itp.
A to jeden z najsmaczniejszych owoców świata! Dla mnie to jakby połączenie daktyli i bananów. Innym natomiast smak kojarzył się z budyniem waniliowym! W każdym razie warto odrzucić stereotypowe myślenie i poznawać nowe smaki, bo mogą nam umknąć nie lada smakołyki.
Ale ładne urywki :)
OdpowiedzUsuńLubię oglądać zdjęcia podróży, przenoszą mnie w kraj, w którym ktoś był :)
OdpowiedzUsuńwszystko wygląda bardzo pysznie, prosto ale tak, że aż ślinka cieknie
OdpowiedzUsuń"moje" jedzeniowe klimaty :)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałbym tego wszystkiego tam na miejscu :)
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę o ten wpis o herbacie - jestem baaardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ależ kusząco i pysznie wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńBosko to wszystko się prezentuje, jadłabym!! A kokos na pewno wyborny prosto od nich. I jakie zero waste :D
OdpowiedzUsuńIle dobroci. Sri Lanka jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńNo spróbowałabym co nieco
OdpowiedzUsuńwszystko wygląda apetycznie
OdpowiedzUsuńPyszności lubię nowe smaki
OdpowiedzUsuńEch chciałoby się tam pojechać :))
OdpowiedzUsuńMnie też marzy się podróż na Sri Lankę :)
OdpowiedzUsuń