Mowa o:
GALENIC OPHYCEE Krem do kompleksowej pielęgnacji skóry pod oczami (zmarszczki, cienie, opuchlizna) z esencją niebieskich alg
Producent obiecuje *klik
Krem na zmarszczki jędrność.
Wskazany dla: Kobiety od 35 r życia, które chcą wypełnić zmarszczki, napiąć, ujędrnić skórę.
Skuteczność:
Napina i natychmiastowo rozświetla. Wyrafinowana konsystencja, doskonale rozświetla skórę wokół oczu napinając ją.
Skóra jest:
- Zmniejszenie widoczności kurzych łapek w okolicach oka - 78%
- Wyraźniejsze, młodsze spojrzenie - 79%
- Wypełniona od wewnątrz - 82%
Powiem tak...jedyne co mi się w tym kremie podoba to jego kolor...i może konsystencja, gdyby nie okazała się być taka..licha...
Aha i na plus szczelne opakowanie - krem otrzymujemy w kartoniku a on sam jest dodatkowo zabezpieczony sreberkiem. Dołączona była także szpatułka ale jej nie używałam i gdzieś zaginęła :D
Konsystencja kremu jest bardzo lekka, taki "lekki mus". Wydawałoby się, że będze się ultra szybko wchłaniać. Nic bardziej mylnego..Długo pozostawał na skórze, w cieplejsze dni nawet rolował się pod oczami, czego nie znoszę ..bleh..Jak już się łaskawie wchłonął pozostawiał nieprzyjemny, kleisty film.
Skład:
Gdzie są algi? a wiem, bo sprawdziłam - to Phormidium Unicinatum Extract - dalekooooooooOOOooo
Moja ocena:
Krem zupełnie się u mnie sprawdził i przyniósł duże rozczarowanie. Tak jak wspomniałam kłopoty zaczynają się już na etapie wchłaniania - pozostawia nieprzyjemny film, roluje się pod oczami.
Krem używałam kilka miesięcy i mimo, iż początkowo tego nie odczuwałam, po pewnym czasie powodował szczypanie pod oczami a nawet kilka razy łzawienie i nieprzyjemny efekt mgły.
Podczas używania skóra pod oczami miast być jędrniejsza (jak obiecywał producent) sflaczała mi jak piersi niezakonserwowanej osiemdziesięciolatki :/
Podczas używania skóra pod oczami miast być jędrniejsza (jak obiecywał producent) sflaczała mi jak piersi niezakonserwowanej osiemdziesięciolatki :/
Nie mam większych problemów z cieniami i opuchnięciami więc nie wiem jak wpływa na te sprawy.
Żałuję, bo koszt tego 15 ml słoiczka to około 95 PLN (kupowałam w aptece Słonik).
Zapach też nie odpowiadał - sztuczny i mocno chemiczny - udający świeżość morskich alg :/
Szkoda kasy ale przede wszystkim szkoda mi CZASU straconego na tej bezsensownej terapii.
A wszystko to bo zachciało mi się tych niebieskości.....#staretoigłupie
W związku z powyższym - pytanie do Was - jaki krem pod oczy polecacie? - taki o bogatszej formule, mocno ujędrniający, odmładzający, rewitalizujący, dodający blasku, z efektem wow ;) Żeby niwelował zmarszczki i napinał, i ładnie pachniał i żeby poszedł ze mną do kina na maraton filmowy i czasem do teatru hehe ;)
Może znacie ten krem i u Was spisał się lepiej?
Trafiliście na podoczne kity?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz..Twoja opinia czy luźne spostrzeżenia są dla mnie cenne i mobilizujące.
Staram się odpowiadać na każdy komentarz i jednocześnie zaglądać do osób piszących..