Na wstępie napiszę, że pokochałam ten peeling od pierwszego - zobaczenia - powąchania - spróbowania!
Wygląda jak najpyszniejszy deser...resztkami zdrowego rozsądku pohamowałam swoje żądze przed zjedzeniem go łyżkami ...
Niech Was nie zwiedzie delikatny mus...kryształki cukru w obliczu wody mają naprawdę dobre właściwości peelingujące..Dawno nie miałam tak gładziutkiej skóry..
A ten zapach....po prostu miąższ dojrzałego mango..boski...
Skład dla zainteresowanych:
Przyznam Wam szczerze, że dość długo broniłam się przed rosyjskimi kosmetykami..z wiadomych względów - jednak doszłam przekonanie, że to czy je polubię czy nie w żaden sposób nie wpłynie na poprawę lub pogorszenie sytuacji geo-politycznej kraju..
Myślę sobie, że w całym tym szaleństwie niech kosmetyki po prostu mówią za siebie..
Omawiany peeling skradł moje serce - zapach, konsystencja, pożądne zdzieranie ...pielęgnacja bez zarzutu. Po aplikacji skóra jest gładziutka, wyrównana, nawilżona.
Nie widzę wad - mam mangowe okulary :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz..Twoja opinia czy luźne spostrzeżenia są dla mnie cenne i mobilizujące.
Staram się odpowiadać na każdy komentarz i jednocześnie zaglądać do osób piszących..